Koji Kamoji w Kazimierzu Dolnym

Znaczenie miejsca. Koji Kamoji.

Chwila zadumy

Co roku Muzeum Sztuki w Łodzi przyznaje nagrodę im. Katarzyny Kobro artyście nieprzeciętnemu. Kapituła składa się z wybitnych twórców reprezentujących różne dziedziny. 1 grudnia nagrodę za rok 2020 otrzymał Koji Kamoji.

Niecałe 3 tygodnie po łódzkiej uroczystości, 18 grudnia, w sali wystaw czasowych Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym, otwarto retrospektywną wystawę: Znaczenie miejsca. Koji Kamoji. Kuratorem jest Dorota Seweryn-Puchalska. Termin tej wystawy jest dowodem zaiste wielkiej intuicji pani Kurator.

***

Sala jest biała.

***

Znaczenie miejsca. Koji Kamoji.

W bieli wiszą, drżąc lekko w powietrzu, białe eksponaty. Dziurawe płaty cienkiej, japońskiej bibuły. Ich delikatny ruch ilustruje przepływ powietrza. Bo jest to powietrze właśnie, plus cisza, plus spokój.
Ascetyczność bieli podkreślona jest kolorystycznymi plamami kilku zaledwie prac z cyklu „Średniowiecze”. Za nimi w osobnej przestrzeni „Człowiek” – resztki wizytówek, każda ze zwisającym poniżej, na różnych wysokościach, kamykiem. Kamień zawieszony jest czasem wyżej, czasem niżej (gdy wiek dojrzały), a czasem tuż nad ziemią (bo wszystko ciąży w dół), kilku wizytówek wraz z ich kamieniami brak. W ścianie tkwią puste gwoździe.

Obok prace na grubej sklejce. Większość ma okrągłe, ręcznie wydłutowane, niemal wygryzione dziury. Widać warstwowość podłoża. Z tyłu pustka. Na powierzchni parę kamyków, czasem linia: prosta lub krzywa, czerwona plamka…To „Księżyc”.

Najnowsze obrazy powstały już w czasie pandemii. Płaskie figury geometryczne, kraty, linie. Ślad kreski oddaje drżenie ręki trzymającej pędzel. Z rzadka spod czerni pojawia się kolor, czasem ślad ołówka…

***

Znaczenie miejsca. Koji Kamoji.

Za oś wystawy uznać można pracę dyplomową Koji Kamoji z 1965 roku pt. ”Tęcza”. To konstrukcja malarsko-przestrzenna ustawiona na podłodze w centralnym miejscu ekspozycji.
Łuk symbolizuje łączność miejsca z miejscem, czasu z czasem, a między nimi droga kręta, niknąca w niepamięci i tajemnicza za horyzontem przyszłości. Jakże konsekwentny, a przy tym nieprzerwanie odkrywczy jest Autor.

***

Pandemia wyjątkowo sprzyja oglądaniu tej wystawy. Kto rozsądny, ten wybierze taki czas, gdy nikogo nie ma lub zwiedzających jest niewielu. Wtedy w odosobnieniu, w ciszy, w skupieniu najlepiej odbiera się sztukę Kamoji’ego. Zresztą nie przewiduję, aby ta wystawa przyciągała tłumy. Całe szczęście! Twórczość Koji Kamoji nie lubi tłoku. Wymaga choćby chwilowego oderwania się od zgiełku turystycznego Kazimierza. Zbliżona jest w nastroju do wczesnej, porannej mszy w nieodległym klasztorze u księży Franciszkanów.

Sztuka Koji Kamoji jest dzisiaj bardzo potrzebna. Uświadamia konieczność refleksji, potrzebę zatrzymania się w obłędnym pędzie życia.

W odosobnieniu, w ciszy, w skupieniu
najlepiej odbiera się sztukę Kamoji’ego.

Gratulacje dla Muzeum Nadwiślańskiego. Gratulacje dla kuratorki wystawy Doroty Seweryn-Puchalskiej.
I na koniec podziękowanie dla Koji Kamoji za chwilę zadumy, refleksji nad przemijaniem, za ukojenie.
Dziękuję

Janusz Michalik
Kazimierz Dolny, 18 grudnia 2021 roku

Warto też popatrzeć na wcześniejsze prace Koji Kamoji pokazywane w Nałęczowie.