Przechodził wśród nas wolnym krokiem, lekko
zgarbiony, dźwigając w torbie papier
rysunkowy i kilka kolorowych kredek
olejnych.Uśmiechnięty do swoich myśli i napotykanych
ludzi. Sam. A tak ważny dla wielu i obecny w
ich sercach. Obdarowywał szczodrze swą
dobrocią i wyrozumiałością.Niech to drobne wspomnienie podtrzyma
nieco żar uczuć tych, którzy go dobrze
pamiętają.Jest nas ciągle bardzo wielu, ale przecież i
my znajdziemy się wkrótce „po drugiej
stronie”.Tam, gdzie „choć czas się zmienia i przybiera
różne postaci, wieczność pozostaje jedyna
i prosta” (Mistrz Eckhart).Janusz Michalik