Muzyka na obrazie
Janusz Michalik maluje długie cykle tematyczne, na pograniczu figuracji i konstrukcji abstrakcyjnej.
Będąc już w sile wieku, dla malarstwa porzucił karierę biznesową. Jak podkreśla, to Jacek Sempoliński, swoją uwagą oraz mądrą i dyskretną radą, często wyrażaną jedynie milczeniem, podtrzymał jego zainteresowanie malarstwem, które przerodziło się w prawdziwą pasję.
„Zwrot [Janusza Michalika] ku sztuce sam w sobie jest optymistyczny. Bo w tym przypadku nie jest to pójście na wygnanie, a raczej posłuszeństwo wobec wewnętrznej potrzeby, która w taki sposób mogła uzyskać spełnienie” – pisał Jacek Sempoliński. Jego zdaniem, największą zaletą obrazów Michalika jest ich siła organizacyjna. „Jeśli można powiedzieć, że rzecz obdarzona jest rozumem, to płótna Janusza Michalika mają tę właściwość w wysokim stopniu. Do tego dokłada się urok czystych barw – ku ich ekspresyjnej energii kierują się wysiłki artysty” – napisał Sempoliński. Rekomendował też przyjęcie Janusza Michalika do Związku Polskich Artystów Plastyków.
Pierwsze obrazy z cyklu „Słuchając” zostały pokazane w foyer Studia Koncertowego im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie z okazji 80. rocznicy istnienia Polskiego Radia. Przez kolejne lata artysta tworzył nowe, inspirowane muzyką płótna. Wprowadzał też korekty do swych wcześniejszych prac. Właśnie te obrazy Janusz Michalik pokazał po raz pierwszy w Nałęczowie (zobacz katalog). „Lubię grające obrazy Janusza Michalika. Cenię w nich szczególnie to, że je słyszę. Tak właśnie – słyszę. Jakby malował sound najlepszych orkiestr symfonicznych” – mówi muzykolog i krytyk muzyczny Jan Popis.
Wernisaż wystawy „Janusz Michalik. Autoprezentacja. Słuchając” odbył się w galerii sztuki spa spot w Nałęczowie 27 lipca 2013 roku.